Zawsze cieszy mnie, gdy w naszym kościele podejmowane są działania na rzecz młodzieży, które pomagają młodym ludziom zrozumieć ich prawdziwą tożsamość w kontekście czasów w których żyjemy i poselstwa, które mamy przekazać światu. Z mojej perspektywy obóz w Kotkach był właśnie jednym z takich wydarzeń.
Sen pod namiotem z bzyczącymi przyjaciółmi – komarami, bieganie po lasach – czy to dniem, czy nocą, brak elektryczności i ciepłej wody, to są elementy życia, które nigdy nie były mi jakoś wyjątkowo straszne. Tym razem jednak, gdy dowiedziałem się, że mam udać się jako kapelan na obóz harcerstwa adwentowego, byłem przerażony. Moje obawy jednak w żaden sposób nie wiązały się z wyżej wymienionymi elementami. Po prostu nigdy wcześniej nie byłem na takim obozie, ba, nawet nie wiedziałem czym jest harcerstwo. Dzisiaj śmiało mogę powiedzieć, że obóz w Kotkach koło Buska-Zdroju, gdzie mieliśmy bazę, był dla mnie jednym z najciekawszych doświadczeń tegorocznych wakacji.
Myślę, że w całym programie kluczowe były pierwsze dwa dni pracy przy rozbijaniu obozu. Okazuje się, że wspólny wysiłek jest wyjątkowo integracyjny. Zawieranie nowych znajomości czy też odnawianie starych zawsze jest wielkim błogosławieństwem. Myślę, że na obozie Bóg dał nam bardzo dobrą atmosferę, której nie mogła nawet zepsuć pogoda, która nie zawsze nas rozpieszczała.
Co robiliśmy na tym spotkaniu? Wśród różnych aktywności wymienić można te, które powtarzały się najczęściej, czyli apele, nabożeństwa wspólne i w zastępach, posiłki, gry terenowe i oczywiście, ku mojemu wielkiemu zadowoleniu, misja. Niemalże codziennie wszyscy (poza wartownikami i osobami odpowiedzialnymi za przygotowanie posiłku) wsiadaliśmy do autobusu, aby głosić ewangelię na różne sposoby mieszkańcom głównie Buska Zdroju.
Myślę, że wśród szeroko rozumianej tożsamości harcerza cechą charakterystyczną jest jego użyteczność dla innych. Idąc dalej, gdy mówiły o Związku Harcerstwa Adwentowego, czy użyteczność ta również, a może głównie, nie powinna objawiać się w zwiastowaniu dobrej nowiny? Tego doświadczaliśmy wspólnie na wspominanym obozi
Czego Bóg nas nauczył? Każdy zapewne wyciągał indywidualnie wnioski z tego czego tam doświadczał. Wśród jednak wszystkich tych rozmaitych lekcji, Bóg szczególnie uczył nas pokory. Przypuszczam, że niejedna osoba dzisiaj mogłaby powtórzyć za Dawidem: “Dobrze mi, żem został upokorzony, Abym się nauczył ustaw twoich.” Ps.119,71. Bóg jest dla nas bardzo dobry i robi wszystko, abyśmy byli ludem głoszącym poselstwo ostrzeżenia światu. Myślę, że właściwie kierowane harcerstwo adwentowe będzie wielkim narzędziem, którego Bóg użyje aby nas jako kościół w Polsce do tego dzieła pchnąć.
Dariusz Lazar, kapelan obozu w Kotkach
{gallery}2014/kotki{/gallery}