27 czerwca 2018 r. | Kraków, Polska [David Rancic / tedNEWS]
Jak określić najważniejszy punkt programu, kiedy jest tak wielki wybór? To wyzwanie dla 144 uczestników powracających z VII obozu dla Master Guide* – instruktorów Pathfinder Wydziału Transeuropejskiego, który odbył się w ośrodku harcerskim w Korzkwi, położonym zaledwie 30 minut od magicznego Starego Miasta Krakowa w Polsce.
Kiedy instruktorzy zaczęli zbierać się na starym średniowiecznym Rynku, oczekując na rozpoczęcie czterodniowego obozu w dniach 21-24 czerwca, w powietrzu wyczuwało się atmosferę ekscytacji. Starzy przyjaciele spotkali się ponownie; pojawili się też nowi. Wszyscy spotkali się z ciepłym powitaniem przez dyrektora Pathfinder wydziału transeuropejskiego Petera Bo Bohsena i polskich wolontariuszy.
Bezpośrednio z krakowskiego Rynku instruktorzy udali się na miejsce będące pierwszą wielką niespodzianką weekendu – kopalni soli w Bochni, najstarszej kopalni soli w Polsce, założonej w 1251 roku. Po kilku zapierających dech przejażdżkach w dół szybu kopalni w bardzo małej windzie grupa zeszła na głębokość około 250 metrów pod powierzchnią ziemi, gdzie odbyła się ceremonia otwarcia i podniesienie flag obozu w wielkiej głównej hali. Marek Micyk, dyrektor sekretariatu młodzieży w Polsce i komendant krajowy Pathfinder, zwrócił się do wyczekującego tłumu z jakże adekwatnym pozdrowieniem: “Z głębin ziemi i głębi serca witamy was w Polsce”. Tam też uczestnicy zapoznali się z talentami polskiej grupy muzycznej, której inspirujące prowadzenie uwielbienia poprzez śpiew stanowiło jedną z głównych atrakcji obozu.
Tu pod ziemią, daleko od współczesnej obsesji na punkcie smartfonów i mediów społecznościowych, grupa zaliczyła interaktywną wycieczkę po tunelach kopalni, a także 140-metrową zjeżdżalnię. Uczestnicy spędzili noc śpiąc na piętrowych łóżkach i materacach wypełnionych solą. Dla niektórych wspólne chrapanie zrekompensowało brak sygnału w telefonie.
“Zawsze zabawnie jest być królikiem doświadczalnym przy tworzeniu nowej sprawności : w tym roku było to górnictwo, a w zeszłym roku „Dzień polarny” – żartuje Sajitha Forde-Ralph, który z niecierpliwością czeka na kolejne sprawności, opracowane w ramach wydziału transeuropejskiego oraz na spotkanie z przyjaciółmi – starymi i nowymi.
Po wyjściu z kopalni w piątek rano i przenosinach do Korzkwi instruktorzy mieli okazję spędzić czas w swoich zastępach, poznając się, dzieląc się umiejętnościami i biorąc udział w warsztatach, takich jak: wyplatanie lin, edycja wideo czy wykonywanie pieca do pizzy z gliny.
Podczas obozowych nabożeństw usługiwał Kim Hagen Jensen z Danii, mówiąc na temat „Stworzenie a ewolucja”. Wystąpienia były inspirujące, ambitne i zachęcające. Co ważne, instruktorzy byli zachęcani, aby z przekonaniem rozmawiać ze swoimi Pathfindersami o kwestiach stworzenia oraz by wyjaśniać swoim podopiecznym, jakie miejsce w ich życiu powinny zajmować zarówno nauka i Biblia.
Csaba Kassai, przedstawiciel unii węgierskiej i drużynowy, skomentował: „Zagłębialiśmy się w debatę o kreacjonizmie i ewolucji w rzadko spotykany sposób: wszystko w świetle Biblii.” Kontynuował: ”To było wyjątkowe doświadczenie przyjaznej i pełnej miłości atmosfery, która przenikała cały obóz. Szczególnie odczuwalne było to w naszym zastępie. Ludzie pochodzący z wielu miejsc tworzyli społeczność, w której akceptowali się nawzajem i potrafili współpracować. “
Kolejna atrakcja pojawiła się w sobotnie popołudnie: spotkanie z pastorem Wiesławem Szkopińskim, który podzielił się prezentacją i wystawą na temat skamielin. Po wystawie uczestnicy mogli wybrać między dwoma aktywnościami: wycieczką po okolicy lub wyprawą odkrywczą, aby wykopać prawdziwe skamieliny. Na zakończenie dnia sobotniego Milan Moskala, misjonarz służący w Bangladeszu, przekazał niewiarygodne i mocne świadectwo. Dla wielu był to jeden z najbardziej inspirujących momentów obozu. Dzień zakończył się ogniskiem wraz z grami, tradycjami kulturowymi z różnych krajów i mnóstwem śmiechu.
Lider Pathfinder unii duńskiej, Mads Kivikoski, stwierdził: “Dla mnie możliwość uczestnictwa w obozie liderów Pathfinder z całej Europy jest wyzwaniem i inspiracją. Dzięki temu można także nawiązać zupełnie nową i silniejszą więź z własnym lokalnym zespołem, tym samym umacniając relacje w całym regionie”. Podobne przeżycia podzielało wielu innych uczestników.
Niestety wycieczka do kopalni nie była jedynym „upadkiem” w obozie. Podczas budowy tyrolki w piątek po południu doszło do wypadku podczas przeprowadzanej z ostrożnością fazy testowania. Peter Bo jest doświadczonym i wysoko wykwalifikowanym instruktorem wspinaczki, Podobnie jak i John Bishop, z którym wtedy współpracował. Niestety podczas trzeciego testu, po niewielkiej korekcie wysokości linii, John uderzył w drzewo i wymagał przetransportowania śmigłowcem do szpitala. Jego rodzina przyleciała z Anglii, aby być z nim. Na miejscu przez kilka dni pozostał także pastor Ikwisa Mwasumbi, lider Pathfinder w konferencji północnej Anglii, by wspierać Johna i rodzinę.
John przebywa obecnie w szpitalu, a jego stan ulega poprawie. Przemawiając w imieniu rodziny, pastor Ikwisa wyraził wdzięczność za wiele modlitw i słów wsparcia.
Pathfindersi są szkoleni do radzenia sobie w niebezpiecznych sytuacjach. Zarówno Peter Bo, jak i Marek wyrazili wdzięczność trzem pielęgniarzom, którzy uczestniczyli w obozie i natychmiast przybyli z pomocą a także służbom ratunkowym, zarówno jednostce terenowej i lotniczej, które dotarły na miejsce bardzo szybko. Nasze modlitwy i nieprzerwane życzenia szybkiego powrotu do zdrowia wciąż są przesyłane do rodziny Bishop.
W weekend wzlotów i upadków obóz zakończył się na wyżynach romańskiego zamku Korzkiew w niedzielne popołudnie. Nad głowami uczestników powiewały flagi narodowe, a głosy wzniosły się w słowach podziękowania i modlitwy. Opuszczono flagi, a instruktorzy wymieniali pożegnania po wykonaniu pieśni ”Side by side”.
Chociaż był to wielki finał, dla niektórych nie był to koniec. Po oficjalnym zakończeniu obozu niektórzy instruktorzy skorzystali z okazji odwiedzenia Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau, największego z nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady, w których zginęło ponad 1,1 miliona osób.
Dla liderów, których rolą jest zaszczepienie idei życia i nadziei w młodych Pathfindersach, było to otrzeźwiające i nieco przerażające popołudnie. Stojąc twarzą w twarz z dowodami tak brutalnych i nie do pomyślenia aktów okrucieństwa trudno było uwierzyć, że jakakolwiek istota ludzka mogła zaangażować się w takie działania. Wielu instruktorów wyraziło nadzieję, że takie okrucieństwa jak Auschwitz nigdy więcej się nie powtórzą. Wzmocniło to w nich także cały etos Pathfinder wyrażony w przyrzeczeniu, które zwykle wypowiada się na początku każdego spotkania:
„Przez łaskę Bożą
będę czysty, uprzejmy i prawy.
Będę zachowywał prawo Pathfinder.
Będę sługą Boga i przyjacielem człowieka “.
József Szabó z Węgier wyraził wdzięczność Bogu i organizatorom za możliwość wzięcia udziału w tegorocznym MGC. Wspominając wszystkie dobre doświadczenia, takie jak: “pyszne jedzenie… uprzejmi i wyjątkowi bracia i siostry oraz modlitwy, na które udzielono odpowiedzi” stwierdził również: „Otrzymałem dużo i zostałem naładowany na kolejne dni”.
Serdeczne podziękowania należą się Peterowi Bo, jego osobistej asystentce, Judy Plaatjes, wraz z Markiem i jego niesamowitym zespołem, którzy wspólnymi siłami zorganizowali ten niezapomniany i pełen wrażeń obóz. [tedNEWS]
_________________________
*Master Guide – pierwszy ze stopni instruktorskich w organizacji Pathfinder, w Polsce stopień ten nosi nazwę „Starszy przewodnik”. https://zha.org.pl/starszy-przewodnik/ W dalszej części artykułu określenie „Master Guide” będzie tłumaczone jako „instruktor” [przyp. tłum.]
Link do oryginału: https://ted.adventist.org/news/1306-highs-and-lows-at-ted-master-guide-camp