Za nami kolejny Ogólnopolski Obóz Rodzinny ZHA – tym razem odbył się on w dniach 25.06-07.02 w Małopolsce. Jako obozowicze stacjonowaliśmy na zamienionej w pole namiotowe łące, znajdującej się w sąsiedztwie budynku KADS w Leksandrowej. Pan Bóg dał nam pogodę, dzięki której nikt nie ugotował się w swoim namiocie (ani w przyczepie campingowej). A jeśli już o gotowaniu mowa – jedzenie było wyborne… Ale po kolei!
Hasło, jakie przyświecało wszystkim naszym aktywnościom podczas obozu to: Mission not complete. Przypominało nam stale, że misja ogłoszenia ewangelii światu jest wciąż w toku, a w wielu jego miejscach napotyka na nie tylko mentalny, ale i fizyczny opór. Podczas nabożeństw i innych zajęć poznawaliśmy historie współczesnych chrześcijan i misjonarzy, prześladowanych za swoją wiarę w różnych krajach i uczyliśmy się, jak możemy ich wspierać. Ponadto jako rodziny nabywaliśmy wiele praktycznych umiejętności niezbędnych dla samodzielnych misjonarzy takich, jak: budowanie schronienia w lesie, przygotowywanie posiłku z tego, „co popadnie”, dostosowanie specjalistycznej garderoby chroniącej stopy do celów misji, a także mycie się w zimnej wodzie, gdy stało się na końcu kolejki pod prysznic ;-)
Codziennie podczas gdy rodzice brali udział inspirujących warsztatach, dzieci podzielone na grupy wiekowe pod okiem instruktorów uczestniczyły w zajęciach, które umożliwiły im zdobycie sprawności zuchowych i harcerskich. Młodzież doskonaliła umiejętności obozowe takie, jak przygotowywanie różnego rodzaju ognisk, młodsi m.in. doili krowy a najmłodsi dawali upust talentom plastycznym.
Jak to w życiu misjonarza bywa – raz świeci słońce, a raz pada deszcz – podobnie było podczas naszego obozu. Dzięki Bogu wieczorami pogoda poprawiała się zwykle na tyle, że tylko jedno z siedmiu ognisk zorganizowaliśmy w sali w budynku kościelnym (nie martwcie się – podłoga tam i tak była do wymiany). Przy płonącym ogniu „Niusy z kadrusy” puentowały mijający dzień i wieszczyły pogodę na jutro. Śpiewom przy gitarze i akordeonie, harcerskim pląsom, ciekawym zagadkom i gawędom mogłoby nie być końca… Po czwartkowym ognisku, przy blasku księżyca, gwiazd i robaczków świętojańskich, sześć osób zostało wybranych do wzięcia udziału w specjalnej nocnej misji leśnej, której zwieńczeniem było zdobycie przez nich chust i złożenie przyrzeczenia, po czym zostali oni przyjęci do grona harcerzy Pathfinder.
„Buszowanie z zbożu” na długo pozostanie w naszej pamięci – a to dlatego, że pole namiotowe oddzielone było od budynku kościelnego wyjątkowym buforem w postaci łanu żyta, po środku którego wykoszono romantyczną drogę wiodącą do stołówki i miejsc zaspokajania potrzeb sanitarno-higienicznych. Zapewnione uczestnikom (i to w cenie obozu!) wyżywienie – jak już wspomniałem – było cudowne i przenosiło nas z trudnej misjonarskiej rzeczywistości do bram raju, (podobnie jak pokarm duchowy, jaki otrzymywaliśmy od kapelanów), ale aby go skosztować musieliśmy nieraz zadać sobie nawzajem wiele egzystencjalnych pytań, takich, jak: did you take your menażka? Kto jednak stwierdził, że jedzenie było np. niedosolone, mógł skorzystać z okazji podczas naszej wspólnej wycieczki do kopalni soli w Bochni. Bochnię odwiedziliśmy jeszcze raz – tym razem w sobotnie popołudnie sami stając się „solą tej ziemi” zanieśliśmy osobom znajdującym się w okolicach centrum miasta słowa ewangelii w pieśniach, rozdawanych książkach i rozmowach z nimi. Każda rodzina mogła wykazać się swoją kreatywnością przygotowując własne stoisko ewangelizacyjne! Nie zabrakło lemoniady, arbuzów, zakładek z tekstami biblijnymi, cukierków czy kwiatów ozdobionych tekstami, jak również stanowiska sportowego czy muzycznego. To był bardzo inspirujący czas.
Jesteśmy bardzo wdzięczni Bogu za Jego opiekę podczas całego wydarzenia oraz za siły, jakimi obdarzył wszystkich, którzy angażowali się w jego organizację i prowadzenie. Składamy tez podziękowania Zarządowi Kościoła, Sekretariatowi Rodziny przy Zarządzie Kościoła, Sekretariatowi Rodziny Djecezji Południowej, Sekretariatowi Dzieci Djecezji Południowej oraz Sekretariatowi Misji Djecezji Południowej za finansowe wsparcie naszego obozu. Dzięki Wam w tym roku przyjechało aż 19 rodzin!
Do zobaczenia za rok!
Z harcerskim pozdrowieniem,
Czuwaj Maranatha!
dh Krzysztof Kubiak
Po więcej zdjęć zapraszamy TUTAJ